wtorek, 26 lipca 2011

kadra w małym kadrze.

Byliśmy na zgrupowaniu Reprezentacji Mixed w Kole. Można pewnie napisać wiele zdań o tym jaka jest, i co potrafi, jednak ostatnio blogowanie nam nie wychodzi, więc tylko trochę o nich skrobniemy. Ponieważ to bardzo wesoły temat. Trenowanie zaczęli w deszczowe piątkowe popołudnie, nie całym jeszcze składem*, ale na pewno nie leniwie. Wieczorem spotkaliśmy ich w miejscowej pizzerii, na dworze chłód i mżawka a oni, radośni jak w lipcu, ucztują sobie i opowiadają anegdotki. Prawie jak w domu, no ale przejdźmy do biegania. Nie opowiemy Wam, jakich setplejów nie będą mile wspominać europejscy gracze, ale zanim napiszemy o niedzieli damy Wam dobrą radę. Sobotę kadra zaczęła od treningu w dwóch grupach, które za kilka dni będą tworzyły nasz atak i obronę, a kiedy każdy poznał już swoje obowiązki w drużynie, ta zagrała pierwszy z trzech weekendowych sparingów. Defence pokazał już wtedy, że ma w swoich krew dziką, super cheer, szybkie bieganie
i mocna motywacja kolegów, dzięki temu linia Offence nie czuła się na boisku zbyt swobodnie i musiała mocno się skupić żeby grać według swoich reguł, zen. Teraz dobra rada. Im więcej zagracie turniejów hatowych, tym łatwiej przejdziecie następne tryouts i drogę do nie tak dalekich Worlds. To bardzo dobrze, jeśli gracz silnie wciela się w swoją rodzimą drużynę, ale im więcej pozna on cech innych zawodników, tym szersze ma pojęcie o tworzeniu teamu, który nie ma mnóstwa czasu na budowanie silnych więzi a wybiera się na wymagający ich turniej. Szczęśliwie nasi reprezentanci mixed znają się od paru ładnych sezonów i mają tak wspaniałe poczucie humoru, że nie martwimy się o team spirit na EUC2011. Niedziela. Słońce. Dziewiąta rano odprawa, o dziesiątej cała Polska na boisku. Drill. Powtórka. Drill. Woda. Drill. Taktyka. Drill. Woda. Mecz. Kółko.

W piątek Reprezentacja Polski Mixed jedzie na Mistrzostwa Europy Ultimate do Mariboru, w sobotę Staś opowiada im w kółku, o czym mówiono na spotkaniu kapitanów, wieczorem idą na showcase game GB vs. Słowenia. W niedzielę zagrają z Irlandią, Słowacją i Niemcami. Ultimate frisbee, największa z ich zajawek.

Chcielibyśmy także napisać, że bardzo się nam podoba logo Mistrzostw Polski i hasło: dobry spirit, mało coli. Obaw o to, że oba są wieloznaczne oraz niewłaściwie promują polskie ultimate nie podzielamy, wystarczy bowiem jednym okiem obserwować debatę publiczną wobec milionów a ujrzy się żarty, przy których ten altimejtowy jest fraszką, pod nią zaś nie kryje się coś złego-niemoralnego, ale coś wspaniałego i całkowicie niegroźnego. Jeśli przyjdzie widz pragnący konsumpcji to ją dostanie: bieganie, skakanie i łapanie dysku w locie. Polskie ultimate, ale też żadne inne nie jest na etapie, na którym może kogokolwiek urazić. Polskie ultimate jest natomiast na etapie, na którym jego reprezentanci nie mają na swoich strojach orzełka z herbu naszego państwa, ponieważ ich wyjazd na imprezę mistrzowską jest właściwie prywatną inicjatywą ich właśnie oraz członków PSGU. I dla nich właśnie nagrodą jest ten żarcik, który zrozumieją jak najbardziej właściwie. Angażują swoje siły w rozwój tego sportu, być może okaże się, że za cztery lata finał Mistrzostw Polski będzie można zobaczyć w publicznej telewizji a plakatami nikt nie będzie sobie zawracał talerza bo rozgrywki promować będą billboardy, wtedy napiszemy z niego relację i wspomnimy hasełko sprzed paru lat z westchnieniem. To były czasy..

*Na koniec gwiazdka. Jest taki gracz w Polsce, który zrobił wszystko żeby stać się świetnym zawodnikiem, grał już na Mistrzostwach Świata U-23 a w tym roku znalazł się także w kadrze mixed, kontuzja zaś sprawiła, że nie będzie mógł zagrać na boiskach Mistrzostw Europy. Ale i tak jedzie do Mariboru, ze swoją Reprezentacją. Pjonteczki Sierka.


1 komentarz:

  1. Nie mam nic przeciwko żartom w logu mistrzostw. Niech ich twórcy żartują sobie do woli. Błagam jedynie, niech te żarty nie będą SŁABE!

    OdpowiedzUsuń